Jeśli nie tworzycie drużyny, która wie, czego chce, to może się okazać, że zamiast dążyć do wspólnych celów, strzelacie sobie samobóje. Być może nawet nigdy tak na serio nie usiedliście nad tym tematem- do czego my wychowujemy to dziecko? I czy na pewno chcemy tego samego?
