On. Mąż. On. Związek. Albo ona. Żona. Ona. Relacja. Uwaga, odkrycie stulecia: zrobić JAKĄŚ zmianę.


To jest nielogiczne, żeby zachowując się wciąż tak samo, oczekiwać innych rezultatów niż dotychczasowe.

To jest nielogiczne, żeby wprowadzając zmianę w utartym schemacie, nie odczuwać jej jako dziwnej, nienaturalnej, trudnej, wymagającej szczególnego zachodu. No sorry.

Ale jaka zmiana będzie właściwa?

Drobna!

Po pierwsze dlatego, że ta duża może się okazać za ciężka tak od razu. Np. marzy ci się, że będziecie ze sobą w związku więcej rozmawiać. I nie tylko o dzieciach. Oczekiwanie, że na 3-4 usiądziecie wieczorem i przegadacie 2 godziny o Waszym życiu emocjonalnym to trochę sporo. Może się nie udać. Za to uczucie porażki pozostanie.

Po drugie dlatego, że drobna zmiana może być kamyczkiem popychającym lawinę.

Chcesz więcej rozmów w związku? Codziennie po pracy spytaj, jak minął dzień tej Twojej drugiej połowie. Zawsze pytasz a on/ona nigdy? Opowiedz o sobie bez pytania. Powiedz łagodnie, że zależy Ci na pytaniu Ciebie o to. I opowiadaj. Każdego dnia. Nawet bez pytania.

Wkurza Cię, że o takich oczywistościach trzeba tego Twojego męża albo żonę instruować? To powinno być naturalne? Yyyy… wygląda na to, że nie jest. Przykro mi, serio. Równocześnie, jeśli wolisz sączyć w siebie jad (czyli zatruwające Cię myśli), bo coś „nie jest oczywiste a powinno być”, zamiast zapoczątkować zmianę no to… smuteczek.

Czy masz gwarancję, że druga strona odpowie na zmianę?

Jesteś elementem systemu, jakim jest Twój związek. Albo Twoja rodzina. Wprowadzasz zmianę, np. od jutra każdemu członkowi rodziny mówisz rano z uśmiechem „dzień dobry”. Nawet, jeśli nie jesteś w humorze. Zwłaszcza, jeśli zazwyczaj było inaczej. Nie ma opcji, żeby system tego nie odczuł. Nie ma opcji, żeby system nie zareagował, jeśli Twoja zmiana będzie trwać. Kamyczek, lawina. Poczekaj cierpliwie.

Pytanie jest jedno: czy wniesiesz Zmianę, która jest Ci tak potrzebna. Czy popchniesz kamyczek?

Pomagam popychać kamyczki 🙂 Po pierwsze, posłuchaj podcastu, w którym m.in. podpowiadam bez zbędnej napinki, jak wspierać taki związek mamy i taty, który będzie ładował baterie do rodzicielstwa. Po drugie, spotykam się indywidualnie i z parami- na konsultacjach i na terapii TSR. ONLINE! Czyli gdziekolwiek jesteś. I nie musisz wiedzieć, skąd biorą się Twoje problemy i czy to jest temat na jedno czy na więcej spotkań. Na początek daj mi godzinę. 🙂

A tak na koniec- dostajesz mój mail co środa? Bo tam piszę do Ciebie właśnie w tych tematach! Zapisz się i pobierz sobie listę potrzeb, które w ten lub inny sposób warto realizować w związku. I bądźmy w kontakcie!


foto https://www.pexels.com

Dodaj komentarz