Co kupić w prezencie na I Komunię Świętą dziecka? Co dla bystrego chrześniaka? Co dla chrześniaczki, która ma już chyba wszystko?

Strasznie się boję, że nie zdążę was złapać przed wizytą w sklepie, a mam wam w sumie do powiedzenia jedną ważną rzecz:

idealna komórka, tablet, komputer na Pierwszą Komunię

to taki, którego dziecko nie dostało. Ja wiem, że może ono akurat tego jeszcze nie ma, może wszystkie (tia, jasne) dzieci dostaną itd. ale wierzcie mi: jeśli nie kupicie tych elektronicznych sprzętów dziecku w prezencie- uratujecie świat. A nawet dwa światy.

Dlaczego nie kupować dziecku telefonu lub komputera z okazji Pierwszej Komunii?

Po pierwsze : RATUJEMY ŚWIAT DZIECKA.

W razie, gdyby to umknęło- do Pierwszej Komunii przystępuje się obecnie w wieku 9 lat. Co oznacza, że penitent w szkole ma już zajęcia komputerowe (a więc kontakt z technologią), w domu najpewniej ogląda TV i już dawno nie są to „Teletubisie” (zatem jest na bieżąco z zainteresowaniami rówieśników i nie odstaje), a na randki jeszcze się nie umawia, więc po lekcje na chorobowym nie wstyd zadzwonić z telefonu rodzica. Poza tym nie czarujmy się. Dla dzieci w tym wieku funkcja dzwonienia z telefonu jest bodaj ostatnią na liście „musthewów”.

Im dłużej dziecię będzie musiało szukać sobie alternatywy do ekranu na czas wolny, tym większa szansa, że jeszcze przeczyta parę książek, polubi rower i będzie miało przyjaciół, którym da się podać rękę, a nie rozpoznaje się ich wyłącznie po avatarze.

Po drugie : RATUJEMY ŚWIAT RODZICA.

Być może pełnicie role wujków/ cioć/ babć etc. wobec prezentowej zagwozdki. A może nawet rodziców, rozważających zakup omawianych prezentów? Wiecie, jaki jest problem?Dziecko w posiadaniu telefonu z Internetem (a przecież innego nie kupimy) tudzież własnego komputera, będzie go NA PEWNO NADUŻYWAĆ. Będziecie się kłócić o lekcje, wykonywanie obowiązków i inne takie bzdury nieistotne z perspektywy dziecka. I wtedy rodzice, gdy skończą się im argumenty, zechcą odebrać mu sprzęt, który będzie ważniejszy od tego, co mówią oni. I co? I dupa, bo jeśli to NALEŻY DO DZIECKA, to jakim prawem mu to odbierają? Przecież dostało od nich/ cioci/ wujka/ babci i to jest prawie kradzież, co spróbują zrobić, no bo dziecko zgody na zarekwirowanie raczej nie wyrazi. A jaką to ma wtedy funkcję wychowawczą? Yyyyy… Czego właśnie nauczy się dziecko o poszanowaniu cudzej własności… Eeee… Ja bym nie ryzykowała.

„A ja chcę, żeby moje dziecko korzystało z telefonu i komputera!”

Spoko, nawet nie musicie się tłumaczyć dlaczego. Zgadzam się, że jest współcześnie cała masa uzasadnionych przypadków. Ale sami powiedzieliście : KORZYSTAŁO.

ROZWIĄZANIE PROBLEMU jest proste-

sprzęt jest rodziców, a oni UŻYCZAJĄ go dziecku. Umawiacie się, na jakich warunkach (czas, obowiązki, szkoła etc.) i jeśli te warunki zaczną być naruszane- dziecko i wy wiecie, jakie to pociąga konsekwencje. Wszytko jasne, nie trzeba nic kombinować. Jeśli dziecko wywiązuje się z ustaleń, można rozszerzyć granice i to też jest piękny sygnał. Umowa jest wyrazem szacunku wobec potrzeb obu stron i w tym szacunku można się komunikować. Wspaniała sprawa, prawda?

Uważacie, że w obecnych czasach tak się nie da?

Cóż, mój najstarszy syn u Komunii był w zeszłym (2018) roku. Poprosiliśmy gości, aby oparli się elektronicznej pokusie. Od rodziców chrzestnych Dziedzic Nazwiska otrzymał porządny rower (warto wziąć to pod uwagę, duża szansa, że i Twój „komunista” wyrósł już z małego formatu), zebrał także sporo gotówki, którą sukcesywnie wydaje na Lego albo inne zachciewajki, które mamy pod kontrolą. Tak, to jego pieniądze, ale on wiedział od początku, że póki co to rodzice odpowiedzialni są karnie za jego głupoty, moralnie za jego sumienie, prawnie za jego edukację, a zatem za naukę sensownego wydawania dużych kwot, w naszym mniemaniu, także. Zresztą większość i tak wpłacił na specjalnie utworzone dla siebie konto w banku. Czyż nie piękna lekcja odpowiedzialnego życia?

Mam nadzieję, że nie ukręcicie bicza na siebie albo na jakiś biednych rodziców. Mam nadzieję, że wiecie, ile jest fantastycznych alternatyw do telefonu lub tabletu na Pierwszą Komunię. O choćby ta- jeśli uważacie, że Biblia w prezencie to przeżytek, to czy wiedzieliście, że jest już Biblia w komiksie? Przepięknie wydana! Życzę wam kreatywności w miejsce ogranych tematów, myślenia o faktycznym dobru dziecka, zamiast działania po linii najmniejszego oporu.

Zdążyłam przed sklepem?

Dodaj komentarz